Obcy sobie, oddzielni, zaplątani w codzienne obowiązki, zniewoleni przez lęki. Kto mógł przypuszczać, że staną się sobie tak potrzebni, jak Harry, Hermiona i Ron!
Maria. Codziennie garść suplementów i paskudne smoothie. „Zdrowe i smaczne” – z pewnością! A na święta plastikowa choinka z supermarketu i wigilia z cateringu, bo – jak twierdzi mama – nie można tracić życia na drobnostki.
Lena. Zawsze ze słuchawkami na uszach. To jedyny sposób, żeby odciąć się od ludzi. Niespecjalnie ich lubi. No i mama… Czasami myśli, że to raczej ona sama jest matką w tej rodzinie. Czuje się stara i zmęczona. Ale może porysuje, kiedyś to lubiła…
Miłosz. W naciągniętym na głowę kapturze, z wielkim futerałem na wiolonczelę. Osobny. Nie lubi się wychylać. Gdyby tylko bluza mogła działać jak peleryna niewidka… Dość tego! Musi być silny, bo „świat nie jest miejscem dla słabeuszy”.
Choć chodzą do jednej klasy i mieszkają na tym samym osiedlu, właściwie się nie znają. Nie pomaga też ciągła presja – koniec szkoły, egzamin ósmoklasisty i mityczne punkty – za świadectwo, olimpiady, konkursy i wolontariat. Właśnie, wolontariat! Maria, Lena i Miłosz mają go odbyć w domu spokojnej starości… i nagle okazuje się, że to początek czegoś nowego i odświeżającego. Doświadczenie, które zmieni nie tylko ich, ale także ich rodziny.
Nagradzana autorka Praktycznego Pana, Siedmiu wspaniałych oraz serii książek, na podstawie których powstał serial „Pamiętnik Florki”, Roksana Jędrzejewska-Wróbel, tym razem napisała książkę dla nieco starszego pokolenia młodych czytelników, choć tak naprawdę Stan splątania to powieść międzypokoleniowa.
RECENZJA
Lubicie historie Yound Adult? Przyznam, że ja bardzo! Muszą jednak być ciekawie napisane i nieść ze sobą jakieś konkretne (niekoniecznie wzniosłe) przesłanie. Czy taką właśnie książką okazał się tytuł „Stan splątania” autorstwa Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel? To powieść, która na pierwszy rzut oka wydaje się typową młodzieżówką, ale po głębszym zanurzeniu się w jej treść odkrywamy drugie dno. Książka jest refleksją na temat relacji międzyludzkich, presji społecznej, a także odkrywania siebie w świecie pełnym oczekiwań.
Zarys fabuły
Książka opowiada historię trójki nastolatków — Marii, Leny i Miłosza, którzy mimo bycia w jednej klasie i mieszkania na tym samym osiedlu, właściwie się nie znają. Ich losy zaczynają się splatać, gdy spotykają się w domu spokojnej starości na przymusowym wolontariacie. To właśnie tam, w otoczeniu ludzi starszych, zaczynają dostrzegać, że ich życie, pełne presji na sukces i ciągłej gonitwy za punktami, jest dalekie od tego, czego naprawdę pragną. Wraz z ze starszymi osobami, którzy przynoszą mądrość życiową i zupełnie inną perspektywę, młodzież zaczyna odkrywać prawdziwe wartości.
Moja opinia i przemyślenia
„Stan splątania” to książka, która zaskakuje głębią przekazu. Autorka w mistrzowski sposób przeplata losy młodych bohaterów z historiami ludzi starszych, pokazując, że każdy etap życia niesie ze sobą inne wyzwania i radości. Wzruszająca, momentami gorzka, ale przede wszystkim prawdziwa — tak można opisać tę powieść. Osobisty rozwój bohaterów, ich dążenie do znalezienia własnej drogi w życiu w obliczu ogromnej presji społecznej, jest przedstawione w sposób bardzo autentyczny. Równie ważny jest przekaz o znaczeniu empatii i zrozumienia dla innych, bez względu na wiek czy pochodzenie. Co więcej, jak na młodzieżówkę przystało, książkę lekko się czyta, a podczas lektury nie sposób się znudzić.
Podsumowanie
„Stan splątania” Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel to powieść, która z pewnością zainteresuje młodszych czytelników, ale jej przesłanie jest uniwersalne i może przemówić także do dorosłych. To książka o poszukiwaniu siebie, ważnych w życiu wartościach i o tym, jak łatwo można się zagubić w dzisiejszym, pełnym oczekiwań świecie. To również przypomnienie o tym, że każdy z nas, bez względu na wiek, ma swoje marzenia, troski i pragnie być zrozumianym. Tytuł serdecznie polecam, to wspaniała podróż, która pozwala spojrzeć na życie z nowej perspektywy.