Blanka do niedawna prowadziła całkiem normalne życie: dysfunkcyjna rodzina, studia, próby wchodzenia w dorosłość na własnych zasadach. Wszystko zmienia zaginięcie jej młodszego brata. Pchana desperacką potrzebą działania, dziewczyna zawiera bardzo ryzykowny pakt i wkracza do świata, którego istnienia nigdy nie podejrzewała.
Ramię w ramię z człowiekiem, od którego powinna uciekać jak najdalej, twarzą w twarz z ożywionymi legendami, pozna najgorsze bestie o wyglądzie aniołów i dobre dusze o potwornych obliczach. I choćby z całych sił chciała zapomnieć o tym, co widziała, jest już za późno. Nie ma odwrotu.
RECENZJA
Blanka do niedawna prowadziła normalne życie, studia, dom, aż do czasu jak jej młodszy brat zaginął. Teo po skończonej szkole i maturze w najdłuższe wakacje życia zaplanował sobie podróż wraz z kumplami, wycieczki, ognisko, alkohol, to, co młodzi ludzie robią. Sprawy jednak nie idą tak gładko, jak można się tego spodziewać. Teo zaginął i nikt nie jest w stanie pomóc rodzinie Blanki. Policja rozkłada ręce, więc dziewczyna postanawia działać. Znajduje w Internecie podejrzanego mężczyznę, ale może tylko on będzie w stanie udzielić jej pomocy.
Sam początek książki jest niezwykle intrygujący, do tego dochodzi miejsce, które faktycznie znajduje się na mapie, a osobiście byłam tam kiedyś wycieczką szkolną, z tej też przyczyny od początku poczułam się zaintrygowana. Główna sprawa rozwiązuje się dosyć szybko, ale to tylko wstęp do dalszych wydarzeń, które, krótko mówiąc, są trochę pokręcone.
Tak jak początek wszedł mi gładko, tak już z każdą kolejną stroną czułam się coraz bardziej zdezorientowana. Może to moja wina, bo gdzieś w międzyczasie straciłam czujność i zaczęłam gubić się w fabule. Może to przez to, że raz czytałam książkę w papierze, a raz sięgałam po audiobooka, a może po prostu coś tutaj nie zagrało. Ilość poruszanych wątków w książce jest bardzo duża, przez co ciężko było mi się skupić na celu, do którego dąży akcja. Niby był on nakreślony, ale ilość ważnych lub mniej ważnych zdarzeń przysłaniała mi nieraz to, do czego zmierzamy.
Główna bohaterka, nie wydaje mi się taka główna, fabuła mogłaby się toczyć bez niej, gdyby nie jej powód znalezienia brata, który był zapalnikiem do kolejnych wydarzeń. Postać nie jest zbyt ciekawa, mało co wnosi do fabuły. Irytowała mnie jej frustracja w stronę ojca. Kobieta jest już dorosła, skoro uważa, że dzieje się coś niedobrego w jej domu, może podjąć kroki, żeby jej rodzinie żyło się lepiej, a tak to tylko słychać narzekanie i żadnych podjętych kroków. Postać nieporadna, która irytuje i przez nią czytanie staje się męczące.
Pomimo dobrego pierwszego wrażenia, książka jest moim rozczarowaniem. W pewnym momencie odliczałam już strony do końca, chciałam poznać zakończenie, ale z drugiej strony stało mi się obojętne, jak to się potoczy. Autorka ma wiedzę na temat legend i wykorzystała to w powieści, ale jednak do tego potencjału zabrakło czegoś jeszcze, ciekawszych postaci i uporządkowania tego, by było to jak najbardziej przystępne dla czytelnika, a zarazem ciekawe. Może gdybym tę książkę przeczytała w innym czasie, to bardziej bym ją doceniła i spostrzegła rzeczy, których teraz nie doceniam. Jednak mój zachwyt początkiem zmienił się w myśl, że chcę już zakończyć tę przygodę.
Daria Pogodzińska