Agnieszka Ziętarska jest absolwentką Wydziału Architektury i Urbanistyki na Politechnice Gdańskiej. Marzycielka, miłośniczka literatury oraz szeroko rozumianego projektowania. Mieszka w malowniczej miejscowości na obrzeżach Gdańska. Pisanie jest jej pasją. Uwielbia czytać i nie wyobraża sobie świata bez odrobiny magii. Jest szczęśliwą mamą, która każdego dnia uczy się czegoś nowego. Wierzy, że kolekcjonowanie wspaniałych wspomnień, zmienia życie na lepsze.
„Samobójca” to Twój debiut. Czy bardzo denerwowałaś się tym, jak czytelnicy przyjmą powieść?
Od samego początku towarzyszy mi pewnego rodzaju zdenerwowanie, podszyte ciekawością. Nie jest to strach, a raczej niepokój. Wiadomo przecież, że nie istnieje książka, która spodoba się każdemu. Staram się wierzyć w to, że moja książka nie rozczaruje czytelników.
Wydałaś jedną książkę, a w zapowiedziach są już dwie kolejne. Jak Ci się to udało? Czy następne tomy są już gotowe, czy dopiero je piszesz?
Wydawnictwo podjęło decyzję wydania całego cyklu, jeszcze przed jego ukończeniem. Nie jestem do końca pewna, czym kierowano się podczas podejmowania tej decyzji, ale najwyraźniej zapowiadało się coś ciekawego. W chwili obecnej cała trylogia jest zakończona i czeka na ostatnie prace. Zgodnie z wstępnymi planami 2 oraz 3 tom mają pojawić się w tym roku.
Gdyby powstała ekranizacja i w role Flory i Felisa mieli wcielić się filmowi aktorzy, a Ty mogłabyś wybrać, kogo tylko chcesz, kogo byś wybrała?
Bardzo ciekawe pytanie. Wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale po namyśle stwierdzam, że w rolę Flory mogłaby się wcielić- Victoria Justice, a w rolę Felisa- Dylan Sprayberry.
Czy miałaś jakiś wpływ na wybór okładek dla swojej serii?
Tak. Otrzymałam kilka wersji okładek, które znacznie się od siebie różniły. Po wybraniu pomysłu, grafik wykończył go, uwzględniając moje uwagi. Postawiliśmy na abstrakcję, nawiązującą do fabuły.
Co zainspirowało Cię do napisania powieści? Była to jedna rzecz czy może długie noce różnych przemyśleń?
Pierwszą powieść napisałam dla mojej mamy. Chciałam dać jej coś wyjątkowego oraz niepowtarzalnego na dzień mamy i to nasza więź była dla mnie inspiracją. Po napisaniu tej powieści pojawiły się pomysły na kolejne. Samobójca jest pierwszą powieścią, którą zdecydowałam się przesłać do wydawcy. Przed nią napisałam jednak dwie inne powieści, które leżą w szufladzie.
Pisanie to przyjemność, ale również i ciężka praca. Jak udawało Ci się znaleźć czas na tworzenie swojej historii? Co Cię motywowało?
Czasu faktycznie mamy coraz mniej. Każdy chyba odczuwa jego brak. Pisałam każdego wieczoru, gdy już dzieci poszły spać. Czasem pisałam godzinę, a czasem pół nocy z przerwami na karmienie córki. Motywował mnie najbardziej postęp prac. Na początku widziałam marne 20 stron, ale z każdym dniem historia rozrastała się i dojrzewała.
Tytuł książki brzmi „Samobójca”. Głównej bohaterce, Florze przydarza się wiele złych rzeczy, a jednak mieszka w kwiatowej dzielnicy, ma piękne imię i poznaje cudowne osoby. Jak uważasz, Twoja historia jest bardziej pozytywna i radosna czy raczej smutna i zmuszająca do refleksji.
Kwiatowa dzielnica- można pomyśleć, że to skrawek raju. Jednak nawet w najpiękniejszych miejscach spotkać możemy zło. Myślę, że to dość smutna historia, która żyje dzięki tym, którzy okazali się dobrzy oraz odważni.
Czy podczas kreowania swoich bohaterów (niekoniecznie tych pierwszoplanowych) wzorowałaś się na jakichś osobach, które znasz?
Bohaterowie nie są na nikim wzorowani. Każdy z nich “narodził się”, by tchnąć w całą opowieść życie. Każdy z nich jest na swój sposób ważny i odgrywa istotną rolę w tej historii.
Czy chciałabyś zwiedzić świat, który opisujesz?
Pozornie ten świat nie różni się niczym od naszego, ale jeśli na mojej drodze mieliby stanąć Niezmienni, to z prawdziwą przyjemnością chciałabym zanurzyć się w ich magicznym otoczeniu.
„Samobójca” będzie trylogią. Czy jednak na tym się skończy? Może masz już pomyły na kolejne książki?
Trylogia jest spójną całością. Mam jednak w posiadaniu czwarty tom Niezmiennych. Jest to jednak w pewnym sensie odrębna historia i nie myślałam jeszcze o jej wydaniu.
Gdybyś miała napisać książkę we współpracy z inną, polską pisarką, kto by to był?
Moim marzeniem byłoby móc pracować z Panią Martą Kisiel. Uwielbiam jej książki za humor, cudowny język oraz wspaniałe pomysły.
Planujesz jakieś spotkania autorskie? Gdzie będzie można znaleźć Cię w najbliższym czasie?
Planuję nawet kilka spotkań autorskich, ale jeszcze nie znamy żadnego konkretnego terminu. Można mnie śmiało znaleźć na Facebooku ( Agnieszka Ziętarska- strona autorska) oraz Instagramie (agnieszkazietarska). Postaram się również o wyjazd na Krakowskie Targi Książki.
Czy jest coś, co chciałabyś przekazać swoim czytelnikom?
Dziękuję wszystkim za otwartość oraz chęć poznania historii Felisa i Flory. Jestem dla Was i czekam na Wasze opinie. Piszcie, dzielcie się wrażeniami oraz pomysłami. Obecnie poszukuję imion do nowej powieści. Jeśli wpadniecie na jakiś pomysł, nie zapomnijcie napisać!
Z pisarką rozmawiała
Wiktoria Aleksandrowicz