Dzielenie książek według płci moim zdaniem nie ma sensu. Ogranicza ono krąg odbiorców tekstu, a nie jest powiedziane, że coś „tylko dla chłopców” nie spodoba się żadnej dziewczynie, a „dziewczyńska lektura” nie poruszy serca żadnego chłopaka. Jednocześnie rozmowy ze znajomymi i śledzenie licznych grup czytelniczych na Facebooku udowodniło mi, że pewne elementy tekstów są ważniejsze…