Czasem nie potrzeba wiele aby na ziemi zobaczyć niebo.
Ostatni rok w życiu Aimee nie należał do najłatwiejszych. Dziewczyna straciła ukochaną matkę i wpadła w nieodpowiednie towarzystwo, co ściągnęło na nią lawinę kłopotów. Przymusowy wyjazd na wakacje do ciotki mieszkającej w niewielkiej kanadyjskiej miejscowości ma być dla niej lekcją pokory. Czy to miejsce – jawiące się w jej wyobraźni jako odludne i przeraźliwie nijakie – stanie się jej czyśćcem, niebem czy piekłem? Nowo poznani przyjaciele oraz pewien młody utalentowany chłopak odmienią jej spojrzenie na świat, ale przeszłość powróci do Aimee niczym bumerang i ponownie namiesza w jej życiu. Jedno jest pewne: to lato w Pickering wcale nie będzie spokojne…
RECENZJA
Z literaturą young adult mam różne doświadczenia, podobnie jak z debiutami. Trafiałam na prawdziwe perełki i na wątpliwej jakości historie, w których minusów było więcej niż plusów. Dlatego sięgając po „Heaven” Karoliny Glabisz, kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Co ciekawe – im bardziej zagłębiałam się w historię Aimee, tym mniej byłam pewna, jak tę książkę ocenić. Po zakończeniu lektury musiałam dać sobie jeszcze chwilę na zastanowienie, ale w końcu podjęłam decyzję.
Największym plusem powieści są niewątpliwie bohaterowie. Sądzę, że nie jest łatwo wykreować nastoletnią postać w ogóle, a wykreować ją w sposób ciekawy, niebanalny i do tego wiarygodny to naprawdę sztuka. Karolinie Glabisz, jednak się udało, i to nie jedną, a co najmniej kilka! Stroniąc od schematów, utartych rozwiązań, stworzyła naprawdę spore grono interesujących osobowości, które różnią się od siebie pod wieloma względami. Kiedy patrzę na to przez pryzmat debiutu literackiego, jestem podwójnie usatysfakcjonowana.
Kolejną zaletą jest lekkość i wartkość tej historii. Trzeba przyznać, że autorka ma smykałkę do snucia opowieści w taki sposób, by cały czas utrzymywać uwagę i zaangażowanie czytelnika na niemal równym poziomie. Nie zasypuje go zbędnymi informacjami i nic niewnoszącymi do fabuły żmudnymi opisami. Książkę czyta się z przyjemnością, z dużym zaciekawieniem i naprawdę szybko.
Pod względem fabularnym „Heaven” nie jest idealne, bo autorka często wybiera bezpieczne, oklepane ścieżki. Nie trudno się domyślić, jaki będzie przebieg zdarzeń. Ponadto gdzieś w połowie historii dynamika akcji znacząco się zmienia, momentami wszystko toczy się za szybko. Akurat tutaj nie przemawia do mnie argument, że książka dla młodzieży powinna być lekka, prosta, bardziej schematyczna i nie tak rozbudowana, jak te skierowane do dorosłych. Wielu autorów udowodniło, że powieść young adult wcale nie musi taka być, żeby zyskać sympatię młodych czytelników. Na szczęście Karolina Glabisz nie wpadła w tę pułapkę po uszy, a jedynie po kolana, więc ostatecznie udało jej się z tego wybrnąć. Są momenty zaskakujące, których czytelnik się nie spodziewał albo chociaż nie do końca się spodziewał. Są sytuacje, które dają do myślenia.
Jeśli mam być całkowicie szczera, to nie przemówił do mnie wątek religijny. Nie chcę jednak oceniać całej powieści przez pryzmat tego elementu, ponieważ uważam, że to bardzo subiektywne odczucie. Ogólnie oceniam tę historię dość dobrze. Autorce udało się stworzyć specyficzny klimat, który sprawia, że ciężko oderwać się od lektury. Poruszone w książce tematy są ważne (niekoniecznie tylko dla nastolatków), takie ‘na czasie’, a ponadto przedstawione w sposób dość realistyczny, biorąc pod uwagę fakt, że bohaterowie należą do kręgu nastolatków. Przyjaźń, zauroczenie, nastoletnie rozterki, poczucie straty, żałoba – czytelnik napotka tu sporo najróżniejszych sytuacji i emocji z nimi związanych. Myślę, że warto sięgnąć po „Heaven” i nie przechodzić obok tej powieści obojętnie. Pomimo swoich wad nadal jest wartościową i interesującą pozycją.
Monika Halman