Minął prawie rok, odkąd Makani Young zamieszkała w domu babci w samym środku kukurydzianej Nebraski, lecz dziewczyna wciąż jeszcze przyzwyczaja się do nowych śródlądowych warunków. I ciągle prześladuje ją przeszłość z czasów życia na Hawajach…
Nagle wokół niej zaczynają ginąć uczniowie z jej liceum, Osborne High – jedno po drugim, w serii okrutnych morderstw, z których każde ma coraz bardziej makabryczny charakter od poprzedniego. Do tego nieuchwytny zabójca wydaje się wiedzieć o ofiarach znacznie więcej, niż reszta mieszkańców. Przerażenie w miasteczku rośnie, a polowanie na mordercę nie odnosi zamierzonego skutku – wręcz przeciwnie, zwiększa jego pewność siebie.
Natomiast Makani musi stawić czoło własnym mrocznym sekretom…
Horror jest bliżej niż sądzisz…
RECENZJA
Kiedy w naszym życiu jest spokojnie i w końcu zaczyna się układać, cieszymy się z tej ciszy. Jednak łatwo wtedy stracić czujność i nie dostrzec w porę, że zaczyna się dziać coś złego, czasem jest też tak, że tego, co nadchodzi, nie da się zauważyć i pozostaje tylko walka o to, co najcenniejsze – życie swoich bliskich oraz swoje.
Zarys fabuły
Makani od roku mieszka już z babcią w Nebrasce. Nadal trudno jej przywyknąć do zmiany otoczenia i zapomnieć o minionych wydarzeniach, ale zaczyna radzić sobie coraz lepiej. Ma przyjaciół, a teraz jeszcze zaczyna umawiać się z pewnym chłopakiem. Wszystko zaczyna iść ku dobremu, gdy babcia nagle podupada na zdrowiu, a uczniowie liceum, do którego uczęszcza, zaczynają ginąć z rąk brutalnego mordercy. Nastolatka jest wstrząśnięta, liczy, że nie dotknie jej to zbyt mocno, ale szybko dociera do niej, że wpada w sam środek tej morderczej gry i musi na nowo zmierzyć się z mrocznymi wspomnieniami.
Po Ktoś jest w twoim domu, sięgnęłam odruchowo, liczyłam, że książka mnie nie zawiedzie i dostarczy, chociaż odrobiny wrażeń. Okazało się, że ten tytuł, to istna mieszanka gatunkowa będąca zarazem shlaserem. I muszę dodać, że bardzo dobrym.
Moje wrażenia
Stephanie Perkins już na samym początku zaskakuje pozytywnie i do samego końca dba, by nie zawieść czytelnika. Ktoś jest w twoim domu to taki miszmasz gatunkowy, mamy tutaj rozterki sercowe, zagadkę kryminalną oraz sporą dawkę thrillera, bo napięcie można wręcz było kroić. A do tego czuć inspiracje Krzykiem czy Koszmarem minionego lata, autorka świetnie poradziła sobie ze stworzeniem fabuły, która od razu na myśl przywodzi te dwa tytuły, ale w żaden sposób ich nie kopiuje. Raczej chodzi o to, że stwarza podobny klimat, duszny i mroczny, pełen niewiadomych, niebezpieczeństwa oraz zaskakujących momentów. Całość jest przemyślana i poprowadzona tak, że wzbudza emocje, przyciąga zagadkami oraz pędzącą akcją.
Słów kilka o bohaterach
Polubiłam główną postać. Jest autentyczna w tym, jak się zachowuje oraz swoich przemyśleniach czy decyzjach. Jej historia do mnie trafiła, to niezwykle silna i odważna dziewczyna, która przeszła naprawdę dużo. Pokazuje, że można się bać, ale i walczyć, gdy ma się o co. Na plus są też przyjaciele dziewczyny, każdy inny, wyróżniający się czymś, to samo mogę napisać o chłopaku, który wkrada się do serca bohaterki. Te relacje dają odetchnąć od morderstw i coraz większego mroku.
Na zakończenie
Ostatni slasher, jaki czytałam, mnie nieco rozczarował i trochę obawiałam się tego, ale szybko dotarło do mnie, że nie ma czego. Ktoś jest w twoim domu, wciągnęło mnie od pierwszych stron i ciężko było mi odłożyć książkę, chociażby na chwilę. Od samego początku do ostatniej kropki działo się tak dużo, że nie miałam chwili na oddech. Co prawda powieść jest poprowadzona przyjemnym i lekkim w odbiorze stylu, a do tego bywały radosne momenty, to jednak te mroczne wywoływały strach oraz poczucie niepewności. Stephanie Perkins idealnie wszystko zrównoważyła i dodała kryminalnego smaczku, w którym trupów nie brakuje, a morderca jest nieuchwytny. No i finał, dla mnie był zaskakujący i bardzo dobry. Tyle w nim było akcji oraz emocji!
Ktoś jest w twoim domu to opowieść z przeróżnymi motywami, dostarczająca mnóstwa skrajnych uczuć, ale nie da się ukryć, że jej największym atutem jest morderca, który jest zagadką. Nieuchwytny, dający złudne nadzieje, że już za chwilę odkryjemy wszelkie tajemnice i umykający. I tak do samego końca. To jest naprawdę dobre!