W Rusi, na skraju pustkowia, zima trwa większą część roku, a podczas długich wieczorów Wasilisa i jej rodzeństwo lubią siadać razem przy piecu i słuchać bajek, które opowiada im niania. Wasia uwielbia zwłaszcza bajkę o Mrozie, błękitnookim demonie zimy. Mądrzy Rosjanie boją się go, gdyż zabiera zbłąkane dusze, szanują także duchy chroniące ich domostw przed złem.
Pewnego dnia owdowiały ojciec Wasi przywozi z Moskwy nową żonę, Annę. Fanatycznie nabożna macocha Wasi zakazuje rodzinie składać ofiary domowym duchom, chociaż Wasia obawia się, co wyniknie z takiej postawy. I rzeczywiście na wioskę zaczynają spadać kolejne nieszczęścia.
Jednak surowość macochy tylko się nasila. Anna z uporem wprowadza w wiosce swoje porządki, a zbuntowaną pasierbicę postanawia albo wydać za mąż, albo wysłać do klasztoru. Gdy wioska staje się coraz bardziej bezbronna, a zło z lasu podkrada się coraz bliżej, Wasilisa musi przywołać swoją, skrywaną dotąd, magiczną moc – by obronić rodzinę przed niebezpieczeństwem rodem z najbardziej przerażających bajek starej niani.
Cudowna wyprawa do średniowiecznej Rusi, gdzie magia jest częścią codziennego życia.
RECENZJA
Katherine Arden inspirację do swojej powieści czerpała z baśni i legend, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Historia Rusi, ich słowiańskich wierzeń jest niezwykle intrygująca i nadaje się jako materiał na świetną książkę. Nawet na trylogię, bo „Niedźwiedź i słowik” rozpoczyna Trylogię Zimowej Nocy.
Wasia jest dziewczynką, która nie pasuje do swoich czasów. Uwielbia baśnie, które wszystkim dzieciom opowiada niania, Dunia. Nie tylko o domowniku, ale także o Morozce, demonie mrozu. Jednak spokój ludzi Leśnej Ziemi, którzy od lat łączą wierzenia pogańskie z chrześcijaństwem, burzy przyjeżd nowego batiuszka i nowa macocha, która widzi duchy i panicznie się ich boi. Mieszkańcy przestają składać ofiary tym, którzy ich bronili, a Wasia widzi, jak domowe duszki marnieją. Gdy wieś przestaje być chroniona, zło, które czai się w lasach, podkrada się do domostw. Pojawiają się kolejne ofiary. Wasia, która uważana jest za niepokorną i krnąbrną, nie ma łatwego życia, zwłaszcza że macocha chcę ją wydać za mąż, lub wysłać do klasztoru. Czy Wasi uda się ocalić rodzinę przed wielkim złem? I co ma z tym wspólnego baśniowy Morozko?
To jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Czuje się całkowicie oczarowana i zaczarowana tą historią. Katherine Arden przenosi swojego czytelnika do średniowiecznej Rusi, na dalekie kresy kontynentu, gdzie zima rządzi przez większą część roku; gdzie dawne duchy mieszkają w stajniach, w domach. Pomagają ludziom i opiekują się domostwem; gdzie obok chrześcijaństwa, nadal stare wierzenia są obecne w życiu codziennym. Katherine Arden oddała klimat tamtego czasu. Gdy tylko rozpoczynałam lekturę, przenosiłam się do tego magicznego, dawnego świata. Zima w tamtych czasach i miejscu była niesamowicie sroga i bezwzględna – gdy czytałam opisy krajobrazu, warunków, niemal czułam przenikające mnie zimno. Gdy Wasia marzła, ja również czułam się nieprzyjemnie. Już dawno żadna książka aż tak nie wciągnęła mnie w swój świat, że stałam się nie tylko naocznym świadkiem wydarzeń – ja w nich cała uczestniczyłam. Autorka z niezwykłą gracją i wyczuciem łączy świat realny z tym magicznym, duchowym, a mostem, który je łączy jest Wasia.
Jako czytelnicy towarzyszymy Wasi od narodzin i razem z nią dojrzewamy i dorastamy. Katherine Arden wykreowała bohaterkę realną, prawdziwą; taką, która popełnia błędy, co czyni ją o wiele bardziej realistyczną niż postać kryształową, bez wad, której wszystko wychodzi. Wasia wyróżnia się na tle innych bohaterów – widzi więcej niż inni i po przybyciu nowego batiuszki nadal wierzy we wszystkie domowe i gospodarskie duszki, które pomagają mieszkańcom. Dziewczyna na naszych oczach dojrzewa, zmienia się, poznaje życie. Tuż obok Wasi mogłabym wymienić kilkoro innych bohaterów, którzy wyróżniają się na tyle innych – ojca Konstantego, który chcę ocalić ludzi przed pogańskimi duchami czy też macochę Wasi, siostrę Wielkiego Księcia. Są to postacie negatywne, ale ich pretensje i czyny są dość dobrze wytłumaczone i nie biorą się znikąd.
Czy polecam? Bardzo! To magiczna historia, a kolejne części są jeszcze lepsze i jeszcze bardziej ekscytujące.