Książka autorstwa autora bestsellerowej powieści Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata.
Sal do tej pory czuł że ma miejsce, do którego przynależy – to jego przybrany ojciec, ich kochająca meksykańsko-amerykańska rodzina i najlepszą przyjaciółką Samantha. Ale kiedy nadchodzi ostatni rok szkoły, Sala dopadają wątpliwości. Zaczyna kwestionować wszystko i zdaje sobie sprawę, że już nie zna siebie. Jeśli Sal nie jest tym, za kogo się uważał, to kim jest?
RECENZJA
Autor znanej dylogii o Arystotelesie i Dante powraca z nową historią. Czy „Niewyjaśniona logika mojego życia” okaże się równie udana co poprzednie książki?
Sal od zawsze czuł, że ma swoje miejsce na świecie. Dorastał w kochającej rodzinie i chociaż wychowywał go przybrany ojciec, to nigdy nie czuł się niechcianym, miał też najlepszą przyjaciółkę Samanthę. Wszystko się jednak zmienia, gdy nadchodzi ostatni rok szkoły. Nadszedł czas na wybranie nowej uczelni. Sala, zaczynają dopadać wątpliwość. Wszystko pogarsza się, gdy jego ukochana babcia poważnie choruje. Czy Sal poradzi sobie z tymi wszystkimi zmianami? Czy dowie się, kim jest?
Jeśli ktoś czytał poprzednie książki autora, to ta historia nie będzie dla niego niespodzianką. Tak jak i poprzednia historia, tak i ta napisana jest bardzo pięknym językiem, pełno w niej różnego rodzaju przemyśleń. Pojawiają się w niej podobne elementy, co w dylogii o Arystotelesie i Dante, jednak tutaj autor skupił się na kwestii rodziny. Czy przybrana rodzina może być tak samo ważna, jak ta którą łączą wspólne geny? A może ta, którą wymieramy sobie sami, jest lepsza?
W książce pojawia się bardzo dużo różnorodnych postaci. Jest główny bohater Sal, który stara się pogodzić ze zmianami zachodzącymi w jego życiu i otoczeniu. Jest też jego przybrany ojciec, homoseksualista, który wychowuje swojego adopcyjnego syna, często mając dobro innych, przed swoim. Jest też najlepsza przyjaciółka Sala, Samantha, która ma słabość do niegrzecznych chłopców, co nie wychodzi jej na dobre. Bardzo podobało mi się, że autor nie próbował na siłę zeswatać Sala z Sam, tylko pokazał, że przyjaźń damsko-męska, ma szansę istnieć. Pojawia się również Fito, chłopak, który naprawdę ma ciężko w życiu. Do pewnego momentu, żyje z matką narkomanką, która w ogóle o niego nie dba. Pracuje on w dwóch pracach, żeby tylko było go stać na wydostanie się z patologicznej rodziny i na opłacenie uczelni. To właśnie on poza ojcem Sala, zdobył moją największą sympatię. Pojawiają się też inne dość ważne dla fabuły postacie jak Mima, babcia Sala, Marcos, dawana miłość ojca, czy matka Sam.
Jeśli chodzi o samą fabułę, to nie ma w niej wartkiej akcji, raczej książka opisuje samo życie. Są w niej wzloty i upadki. Chwile radości, ale też i wiele chwil smutku i zwątpienie. Po prostu samo życie.
Podsumowując, jeśli ktoś już wcześniej pokochał styl autora, to i po przeczytaniu tej książki nie poczuje się zawiedziony, ale polecam też tę historię wszystkim tym, którzy mają ochotę na coś z gatunku okruchy życia, co na końcu pozostawi z poczuciem dobrze spędzonych kilku chwil nad książką.