Akcja! Fantazja! Suspens! Humor!
Nowy brawurowy cykl książek autora adaptowanej przez Netflix bestsellerowej serii „Lockwood i Spółka”
Strzelaniny na porządku dziennym, czające się na odludziach zniekształcone zwierzęta i potwory, uzbrojeni po szyję prześladowcy i para uciekających wyrzutków – Scarlett McCain i Albert Browne. Oboje z ponurą przeszłością i kłopotami z prawem. Oboje z zadatkami na najbardziej zniesławionych odszczepieńców w krainie, która kiedyś była Brytanią.
Seria kataklizmów radykalnie zmieniła oblicze Anglii: duże miasta zniknęły, w miejscu Londynu powstała ogromna laguna. Niedobitki mieszkańców żyją w ufortyfikowanych miastach, pielęgnując tradycyjny styl życia, a po okolicznych dzikich terenach włóczą się dziwacznie przekształcone zwierzęta i bestie.
W tej krainie prawo jest surowo egzekwowane, a za naruszenie przepisów czekają surowe kary: jednych przestępców zabija się na miejscu, innych skazuje na banicję. Tylko nieliczni próbują stawiać opór, a dwoje spośród nich – Scarlett i Browne – swoją zuchwałością, talentem i odwagą przewyższają innych.
Kiedy razem uciekają przez dzicz, walcząc z potwornymi bestiami i unikając prześladowców, Scarlett zdaje sobie sprawę, że Albert Browne skrywa straszną tajemnicę. Czyżby to on miał być najniebezpieczniejszym zagrożeniem ze wszystkich…?
W błyskotliwej, pędzącej na złamanie karku i wciągającej jak wir fabule, Jonathan Stroud przedstawia nam przedziwną parę wyjętych spod prawa sojuszników, którzy wkrótce staną się najbardziej znanymi renegatami w wielkiej Brytanii.
Amazon Studios zapowiedział produkcję filmową na podstawie powieści z Phoebe Dynevor („Brigertonowie”) w roli głównej!
RECENZJA
Postapokaliptyczna Wielka Brytania nie jest miejscem bezpiecznym. Sporo dziwów kręci się po świecie, Zarażeni atakują, zwierzęta też nie są przyjazne. Stróżowie prawa są za to dość nerwowi i chętnie wymierzają sprawiedliwość, bez sądu, na miejscu. Komu? Wyrzutków też nie brakuje.
Jednym z takich wyrzutków jest Scarlett, choć imion ma tyle, ile miejsc odwiedziła, albo i jeszcze więcej. Poznajemy ją w dość makabrycznych okolicznościach, a mianowicie nad ciałami innych rozbójników, którzy weszli jej w drogę. Nie jest zrozpaczona, ot, musiała. Dowiadujemy się też, że trudni się złodziejstwem na dość dużą skalę. A jednocześnie przy przekleństwach wrzuca monetę do karnego woreczka uwieszonego na szyi. Dziwna panna, prawda? Robi się jeszcze dziwniej, jak ratuje z autobusowego kibla chłopaka – jeszcze dziwniejszego, niż ona. Od teraz oboje uciekają, choć nie do końca wiadomo kto i po co ich ściga po bardzo niebezpiecznym terenie.
Strouda poznałam przy okazji czytania jego innej serii. I już w Lockwodzie wiedziałam, że jest mistrzem wyobraźni. Tam bywało strasznie, w końcu seria o duchach i innych strachach, ale było też zabawnie i bez problemu dałabym tamtą książkę młodszej młodzieży. „Wyjęci spod prawa Scarlett i Browne” absolutnie nie nadają się nawet dla tych ciut starszych. Jest mrocznie, jest niebezpiecznie, jest zwyczajnie strasznie i nie chodzi o ilość krwi, ale o to, co ta książka robi z głową. Główni bohaterowie nie są zwykłymi nastolatkami, mają pewne specyficzne umiejętności i ona sprawiają, że interesuje się nimi wiele osób. A sposób tego zainteresowania jeży włos na głowie.
Stroud ma ogromną wyobraźnię i jeszcze większy talent do przekazania swoich wizji tak, że długo nie można o nich zapomnieć. Powoduje myślotok, niepokojący stan zagrożenia i pytań, co by było, gdyby. Czytając, nie da się odpocząć, to nie jest odprężająca lektura, przy niej człowiek wiecznie czuje się zagrożony, myśli, testuje, kombinuje. I choć dostrzegam geniusz autora i zakończenie nie daje mi spokoju, to nie wiem, czy odważę się zaspokoić swą ciekawość kolejnym tomem. To bardzo mocny thriller dla młodzieży, ale dorosły czerpie z niego chyba jeszcze więcej, bo dokłada mnóstwo wiedzy, doświadczeń i własnych strachów, a na tym Stroud opiera całą swoją fabułę.
Wiem, że dzieciaki lubią teraz takie klimaty grozy, napięcia i różnych potworności. Pełno tego na różnych platformach i grach. Jeśli rodzice nie mają z tym problemu, to droga wolna. Reszcie radzę jednak przeczytać i zobaczyć, czy to aby na pewno odpowiednia lektura. Wam pewnie się spodoba, bo pod każdym względem jest świetna. Choć dla mnie osobiście za straszna pod względem psychologicznym.
Katarzyna Boroń